Godzinami stali spokojnie Ronin spojrzał na Azami. Opuściła łuk – Łaaaa! Jakaś postać wyskoczyła z nicości. Metal przeciął powietrze i Azami padła na ziemię. Znowu zapadła cisza, taka jak dotychczas. Tak szybko jak się pojawiła, tak zniknęła. To był chyba jakiś mężczyzna….