Masz takiego jednego klienta, który zawsze zamawia to samo? Jak Joey z “Przyjaciół” i jego kanapki? To jest właśnie złoto! Pięć takich Joey’ów wartych jest więcej niż sto przypadkowych przechodniów. (Serio, policzyłem to kiedyś na serwetce w barze)
✂️ Personalizuj jak stylista w “Sex and the City”
Pamiętasz scenę, gdzie Carrie dostaje te buty Manolo? To nie była zwykła sprzedaż – to było doświadczenie. Zrób tak samo:
- Zapamiętaj, że pani Kowalska kupuje tylko w czwartki (bo wtedy ma zniżkę w kinie obok)
- Wyślij DM: “Hej, widziałem, że oglądałeś te buty – mam je w twoim rozmiarze!”
- Podziel klientów jak bohaterów “Gry o tron” – każdy dom ma inne potrzeby
“Najlepszy marketing to taki, który klient bierze za przyjacielską poradę” – mój kumpel z działu sprzedaży, po trzecim piwie
🎁 Program lojalnościowy jak tajne stowarzyszenie
Karty stałego klienta? Nuda. Zrób to jak Fight Club – pierwsza zasada: nie mów o Fight Club. Daj im coś, o czym będą szeptać:
- Dostęp do zamkniętej grupy na FB z memami o branży
- Ręcznie pisane listy jak w “Harrym Potterze” (tylko bez sowich piór)
- Zasady prostsze niż instrukcja obsługi młotka
Fun fact: W moim ulubionym sklepie z kawą po 10 wizytach dają ci własny kubek na półce. Czujesz się jak w “Cheers” – gdzie wszyscy znają twoje imię.
🚨 Awaria jak w Mission: Impossible
Gdy coś się wysypie, potraktuj to jak Ethan Hunt traktuje defusing bomby. Bądź tam, gdzie klient:
- Odpisz na Twitterze szybciej niż Loki zmienia strony
- Nagraj voice message z przeprosinami (niech usłyszą, że Ci zależy)
- Działaj jak lekarz na SOR – najpierw diagnoza, potem leczenie
Prawdziwa historia: Kiedyś zapomniałem wysłać zamówienie. Wysłałem paczkę z bonusem i kartką “Sorry, miałem dzień jak w Groundhog Day”. Klient został na lata.
🏃♂️ Retencja to nie sprint – to ultramaraton w stylu Forresta Gumpa
Zacznij od jednej małej rzeczy – może notatka w CRM o psie klienta? Albo przypomnienie o rocznicy pierwszej transakcji? Pamiętaj: Amazon zaczynał od sprzedaży książek w garażu. (I patrz gdzie są teraz!)
Zadaj sobie pytanie: traktujesz klientów jak numery w Excelu… czy jak gości na domówce? 🍻
PS. U mnie dziś gradobicie – idealny moment na wysłanie klientom kuponu “na poprawę humoru”.
Prawda jest taka,, że klienci to ludzie – nie statystyki. Traktuj ich jak sąsiadów z bloku, a nie jak punkty na wykresie. I pamiętaj: nawet Tony Stark zaczynał w garażu.