Pamiętasz te czasy, gdy kupowanie online było jak zdawanie egzaminu z fizyki kwantowej? Formularze dłuższe niż lista przebojów, pola wymagające podania numeru buta z dzieciństwa… Brzmi znajomo? Dzisiaj klienci uciekają po trzecim niepotrzebnym polu – czas to zmienić,!
🚀 Krok pierwszy: tnij bez litości
Formularz zakupowy powinien być krótszy niż sms od teściowej. Zostaw tylko absolutne minimum: mail, adres i sposób płatności. Wszystko inne może poczekać. Pewien sklep z zabawkami zmniejszył formularz do 3 pól i nagle ich sprzedaż skoczyła jak dziecko na trampolinie. Proste, prawda? (Tak jak w “Matrixie” – wybierz tylko czerwoną pigułkę, reszta to szum)
„Najlepsze zakupy to takie, gdzie klient nawet nie zauważa, że już kupił” – mówi Anna Nowak, która zwiększyła konwersję o 60% po uproszczeniu procesu
📱 Krok drugi: myśl jak palec na małym ekranie
Wyobraź sobie, że próbujesz kliknąć przycisk wielkości ziarnka maku palcem jak kiełbasa. Frustrujące? Właśnie tak czują się klienci na źle zaprojektowanej mobilnej wersji. Płatności w jednym kliku to dziś standard – Blik, Apple Pay, PayPal. Kto jeszcze każe wpisywać numer karty ręcznie, ten traci.
- Przykład z życia: sklep z elektroniką dodał płatność odciskiem palca – zwrotów jest mniej niż błędów w rządowym oświadczeniu
- Czego unikać: Logowania przez 15 różnych portali społecznościowych (chyba że chcesz, żeby klient poczuł się jak w labiryncie Minotaura)
🤝 Krok trzeci: buduj zaufanie jak dom z klocków
Strona wygląda jak straszy domek z horroru? Żaden klient nie zostawi tam karty kredytowej. Pokazuj certyfikaty bezpieczeństwa jak trofea, opinie klientów jak złote medale. Pewna piekarnia online zaczęła pokazywać na żywo proces pakowania – zwroty spadły jak ciasto bez proszku do pieczenia.
Co działa lepiej niż kawa o 7 rano?
- Darmowa dostawa (nawet jeśli ukryjesz koszt w cenie produktu)
- Prawdziwy człowiek w chacie, nie bot który myśli że “analizuje” to magiczne zaklęcie
- Śledzenie przesyłki w czasie rzeczywistym – nikt nie lubi czekać jak na list od Świętego Mikołaja
💡 Małe zmiany, wielkie bum
Nie musisz przerabiać całego sklepu. Czasem wystarczy zmienić kolor przycisku albo dodać ikonkę koszyka. Jak mówił mój dziadek: “Nie trzeba burzyć domu, żeby wymienić żarówkę”. Sprawdź swój proces zakupowy – może rozwiązanie jest prostsze niż myślisz. Najlepsze ulepszenia są jak dobre buty – prawie ich nie czuć, ale zmieniają wszystko.
Test na babcię nadal aktualny: jeśli twoja babcia potrzebuje informatyka, żeby coś kupić, masz problem. A ty – ile jeszcze barier postawiłeś swoim klientom? Czas je rozwalić jak zamek z piasku!
*Westchnąłem właśnie patrząc na sklep, który każe wybierać z 15 opcji dostawy… Naprawdę, ludzie?