Gdy Mike wszedł do pokoju, Robert Pine jak zwykle zasłonił swoje notatki. Odruchowo, gwałtownie i zupełnie niepotrzebnie. – Poczta dla pana, sir. – Dzięki, Mike – wymamrotał, udając, że szuka zszywacza. Był zakłopotany. Jak zawsze, gdy trzęsły mu się ręce. Nie nadaję się do…