Zdarzyło Ci się kiedyś wysłać CV i dostać odpowiedź, która brzmiała, jakby pisał ją ekspres do kawy? Witaj w nowej rzeczywistości, gdzie rekruterem bywa linijka kodu z dziwnym poczuciem humoru. (Mój ulubiony błąd: system, który odrzucił dyrektora finansowego za brak… umiejętności żonglowania.)
🕵️♂️ Polowanie na talenty: Algorytm z lupą i dziurawą siatką
Wyobraź sobie, że szukasz igły w stogu siana, ale zamiast magnesu dostajesz dmuchawę do liści. Tak działają niektóre systemy AI – potrafią znaleźć doktorat z astrofizyki w CV sprzątaczki, ale przegapią 10 lat doświadczenia w zarządzaniu, bo kandydat napisał “team leader” zamiast “team lider”. To jak szukać kluczy po ciemku – czasem trafisz, czasem złapiesz stare gumy do żucia.
- Filtrowanie CV działa jak sito do makaronu – idealne do spaghetti, ale już risotto ucieknie między dziurami
- Analiza sentimentu w listach motywacyjnych bywa bardziej wrażliwa niż nastolatka po rozstaniu
- Dopasowanie kulturowe? Często przypomina losowanie partnera w tańcu towarzyskim – może wyjść, ale raczej przypadkiem
🎲 Uprzedzenia w algorytmach: Ruletka zamiast sprawiedliwości
AI uczy się na danych jak dziecko na bajkach – jeśli w historii wszyscy księżniczki były blondynkami, system uzna, że tylko blondynki nadają się na stanowiska kierownicze. Pewna korporacja w USA odkryła, że ich system odrzucał absolwentów Harvardu… bo statystycznie częściej zmieniali pracę po roku. Logiczne? Dla maszyny tak. Dla ludzi – już mniej.
A teraz najlepsze – niektóre systemy preferują kandydatów, którzy w hobby wpisali “gotowanie”. Bo podobno lepiej radzą sobie z deadline’ami. (Chyba ktoś pomylił deadline z dinner time.)
🚀 Jutro: Czy AI odleci w siną dal z naszymi etatami?
Technologia w HR przypomina mojego siostrzeńca z nową hulajnogą – pędzi przed siebie, nie patrząc, czy ktoś nadąża. Problem w tym, że 65% firm wdraża te rozwiązania szybciej niż interneta w latach 90′. Efekt? Kandydaci czują się jak w grze “The Sims”, gdzie ktoś ciągle klika “interakcje” bez ładu i składu.
Może zamiast pytać, czy AI przejmie HR, powinniśmy zapytać: jak nauczyć je rozumieć, że ludzie to nie zbiory słów kluczowych? Bo algorytmy są jak młodsze rodzeństwo – potrafią zrobić coś niesamowitego, ale czasem trzeba im przypomnieć, gdzie jest przełącznik “zdrowy rozsądek”.
*Właśnie westchnąłem tak głośno, że obudziłem psa. Bo czy naprawdę chcemy, żeby o naszych karierach decydował kod, który myli “zarządzanie projektem” z “projekcją marzeń”? 🛸