Pamiętasz tę scenę z “Blade Runnera”, gdzie Deckard ciągle poprawia replikanta? Tak właśnie czuję się, gdy chatbot po raz piąty pyta, czy na pewno chodziło mi o reset hasła, a nie o składanie reklamacji. (Wiesz, ten moment, gdy już masz ochotę krzyczeć w monitor).
🚀 Proste sprawy? Boty ogarniają jak sprzedawca w osiedlowym żabce
Sprawdź status paczki, przedłuż abonament, dowiedz się czy mają majonez w promocji – tu AI działa jak szwajcarski zegarek. Zrób tak:
- Wrzuć numer zamówienia w okienko chatu – odpowiedź dostaniesz zanim zdążysz mrugnąć
- Zapytaj o godziny otwarcia – system wypluje je z dokładnością do sekundy
- Poproś o instrukcję zwrotu – bam! PDF ląduje w twojej skrzynce
„To jak z automatem do kawy – nie pogadasz o życiu, ale kawę dostaniesz w 30 sekund” – mruczy mój kolega z działu IT, popijając trzecią latte.
Trochę jak w tych starych grach tekstowych, gdzie wpisywałeś “otwórz drzwi” i system po prostu… otwierał drzwi. Zero filozofii.
🔍 Gdy sprawa się komplikuje – AI zamienia się w upartego dzieciaka
Przypomnij sobie najgorszą rozmowę z call center – teraz wyobraź sobie, że twój rozmówca ma pamięć goldfisha. System albo:
- Wkleja tę samą poradę z FAQ, choć już trzeci raz mówisz, że to nie działa
- Proponuje rozwiązanie z zupełnie innej bajki („Problem z fakturą? Oto nasz nowy katalog!”)
- W ostateczności – rzuca cię w objęcia 45-minutowej kolejki do człowieka
To jak gra w “gorącego ziemniaka” – im dłużej się bawisz, tym bardziej parzy Ci ręce.
🎯 Personalizacja? Częściej przypomina randkę w ciemno
Wyobraź sobie, że za każdym razem gdy wchodzisz do ulubionej kawiarni, barista pyta jak masz na imię. Brzmi absurdalnie? A jednak:
- System pamięta, że kupiłeś blender miesiąc temu, ale nie wie, że to prezent dla teściowej
- Twoja historia zakupów? Znika jak pieniądze z konta przed wypłatą
- Każda rozmowa zaczyna się od zera – jak pierwszy dzień w nowej szkole
Jakbyś za każdym razem tłumaczył nowemu fryzjerowi, że nie chcesz irokeza…
💡 Czy ludzie w obsłudze klienta to już wymierający gatunek?
AI potrafi zawieść jak automat z napojami, który zjada monetę i pluje pustą puszką. W trudnych sprawach wciąż potrzebujesz człowieka – takiego, który nie tylko poda paragon, ale też powie “kurczę, faktycznie masz pecha”. Może kluczem jest połączenie szybkości maszyny z ludzkim “rozumiem, że to wkurzające”? A ty jak myślisz – czy za dwa lata boty będą w stanie pocieszyć Cię po utracie przesyłki? 😉
*Wzdycham pisząc to, bo mój asystent głosowy właśnie pomylił “zadzwoń do mamy” z “zamów pizzę”… i teraz muszę tłumaczyć się z pepperoni*
Zanim wyłączysz komputer, sprawdź czy wiesz, o co chodzi w tym całym AI – bo jak nie, to może jednak warto, żebyśmy pogadali jak ludzie, a nie jak maszyny, co?